Składamy wszystko razem – prosta sesja szkoleniowa

Ramy czasowe

Pierwszą rzeczą jest ustalenie sobie tygodniowego sensownego programu, a potem decydować jak zorganizować codzienne sesję. Jeżeli mowa o programie tygodniowym, to nawet osoby specjalizujące się w ujeżdżeniu nie spędzają wszystkich dni na pracy na ujeżdżalni. Normalny tydzień pracy konia ujeżdżeniowego  obejmuje pięć dni pracy, jeden dzień wolny i jeden na „zabawę”. Zabawą może być cokolwiek: wycieczka w teren, skoki przez niewielkie przeszkody, lub galopowanie po torze do galopu, o ile mamy takie szczęście. Dzień zabaw jest wpisany w grafiku jazdy w środku tygodnia pracy, aby Kon nie musiał pracować pięć dni pod rząd. Taki plan pozwala zachować świeżość psychiczna konia i jego entuzjastyczne podejście do pracy. Dodatkowo, kiedy to mięsnie stają się silniejsze, robienie czegoś innego niż „podnoszenie ciężarów” , czego wymagamy od konia podczas jazdy, pozwala jego mięśniom na odpoczynek, dzięki czemu odbudowują się i stają się silniejsze. Tak więc zabawa jest równie ważna jak i praca.

Dzienny jak i tygodniowy grafik powinno się modyfikować w zależności od uprawianej dyscypliny jeździeckiej. Trzeba pamiętać także o rozdzieleniu sesji szkoleniowej na trzy etapy – rozgrzewkę (rozprężenie), pracę i rozprężenie po pracy.

Rozprężenie przed pracą

Na wolności konie poruszają się bez pośpiechu, skubią trawę i odpoczywają. Robią to przez większą część dnia. Lecz w dzisiejszych czasach konie większość swojego czasu przebywają w stajniach. To nie w porządku wziąć konia, który stał dłuższy czas w stajni i spodziewać się, że natychmiast weźmie się do pracy. A przez pierwsze pięć lub dziesięć minut pozwól mu na stęp na długiej wodzy.
Po paru minutach zbierz wodze i zacznij rozgrzewkę. Pamiętaj, że długość wodzy  określa długość szyi konia. Im dłuższe wodze, tym bardziej koń może się wyciągnąć. Ważne jest jednak utrzymanie stałego kontaktu w trakcie tego procesu, więc nie ograniczaj się do rzucenia wodzy w nadziej, ze koń wyciągnie szyję. Otwórz delikatnie palce i pozwól zdecydować zwierzęciu, ile wodzy potrzebuje, kiedy poszukuje kontaktu z wędzidłem. Wielu jeźdźców określa tą pozycje jako „nisko i długo”. Lecz chcę podkreślić, że nie każde wyciągnięcie przez konia głowy w dół jest dobre. Liczy się to, gdzie i w jakim momencie znajdują się zadnie nogi konia. To powinno określać, jak dużo wodzy możesz oddać koniowi i jak bardzo pozwalasz mu się rozciągnąć.

Faza pracy
Po rozgrzewce w ustawieniu „nisko i długo” ( bez względu jak to długo trwa), kiedy koń jest już zrelaksowany, daj mu odpocząć i pozwól na kilka minut stępa na długiej wodzy. Kiedy ponownie nabierzesz kontaktu na wodzach, skróć je na taką długość, w jakiej zwykle pracujesz.

W tym momencie można zacząć wykonywać ćwiczenia, jakich nauczyliśmy się wcześniej, czyli koła, przejścia, wydłużenia wykroku, cofanie, ustępowanie od łydki, łopatka do środka i kontragalop.

W trakcie staraj się „słuchać konia”, a on powie ci, która część wymaga dodatkowych ćwiczeń.

Inaczej mówiąc, to cokolwiek wyda ci się najtrudniejsze, będzie tym, nad czym powinno się najwięcej popracować. Skoncentruj się na jednym elemencie manewru lub ćwiczenia, aż poczujesz że jest troszkę lepiej. To wystarczy aby z każdym dniem robić minimalne postępy i aby koń nie wykazywał oporu.
„Troszeczkę lepiej” plus „troszeczkę lepiej” pewnego dnia stanie się „o niebo lepiej „! Jeżeli będzie się oczekiwało ideału każdego dnia, to ciebie jak i konia czeka frustracja.

Jeżeli chodzi o nastawienie do treningu, to chciałabym podkreślić dwie rzeczy:

1.    Rób częste przerwy pomiędzy ćwiczeniami, podczas których będziesz stępować na długiej wodzy. W ten sposób nagrodzisz konia, i przyspieszysz proces szkolenia. Zobaczysz jak dawanie koniowi przerw, kiedy masz wrażenie, że „nic nie łapie”, pomoże mu się odprężyć i zastanowić o co chodzi.

2.    Także ważne jest aby nie skąpic nagród. Niektórzy jeźdźcy walczą z końmi podczas wykonania danego manewru, a kiedy wreszcie im się uda, tylko kiwają głową, jakby było to coś oczywistego, coś co im się od konia należy. Otóż nic się od konia nie należy, a na pewno koń nie zauważy twojego potakiwania głową. Daj mu odczuć, że zrobił coś dobrze, poklepując go, chwaląc głośno, lub dając krótka przerwę w stępię na długiej wodzy. Mówienie koniowi, że jest „gwiazdorem”, to samospełniająca się przepowiednia( Podobnie mówienie mu, że jest świnią!) Czując, że go doceniasz, będzie rozkwitał i jeszcze bardziej się starał. Pamiętaj, w tym przypadku brak nagrody jest karą.

Tak więc z uczyń swoje motto:" Często proś, nie wiele oczekuj, hojnie nagradzaj."

Rozprężenie na koniec jazdy

W celu uniknięcia sztywnych, bolesnych mięsni następnego dnia, sesja treningowa każdego sportowca zawiera w sobie ćwiczenia rozluźniające. Rozprężenia na koniec powinno być skrócona wersją rozgrzewki. Większość osób jeździ kłusem anglezowanym w pozycji „nisko i długo” w obu kierunkach, aż poczuje, że wszelkie fizyczne i psychiczne napięcia u konia znikną. Potem stępują na luźnej wodzy przez następne pięć minut lub jadą na krótki teren(spokojną przejażdżkę stępem). Rozluźniają popręg i resztę drogi prowadzą konia do stajni w ręku.

na podstawie ksiązki Jane Savoie

" Wszechstronne szkolenie koni" za zgodą wyd Galaktyka

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie

Polecane