Język ciała – mowa werbalna

Pracując lub przebywając z koniem możemy dostrzec ,że zwierze ciągle przesyła nam różne sygnały za pomocą swojej mowy ciała. Ale czy potrafimy je prawidłowo zinterpretować? Im lepiej i szybciej się tego nauczymy, tym łatwiej będzie na się pracowało z koniem.

Zrelaksowany koń to szczęśliwy koń. Zachowanie jakie możemy zaobserwować to: opuszczanie głowy, rozluźnienie mięśni, łagodne spojrzenie, rozluźnione uszy. Nie będę tutaj wymienić wszystkiego, ponieważ najlepsza jest obserwacja konia. I sami będziecie wiedzieć, kiedy wasz koń jest zrelaksowany, a kiedy nie.

Ale to że my poznamy mowę ciała konia to nie wszystko. Koń także patrzy na nas, na nasze ruchy i  gesty. Koń musi widzieć, że jesteśmy jego przywódcą. Nasze ruchy powinny być łagodne, ale stanowcze. „Nie" to znaczy „Nie". Ale łagodnie, bez żadnego szarpania czy przemocy. Wystarczy jeden ruch aby zatrzymać konia, zablokować mu dalszy ruch lub nawet zachęcić do zabawy.  Koniom trzeba dawać jasno do zrozumienia czego od nich oczekujemy.

Konie potrafią odczytać nasz nastrój zanim jeszcze do nich podejdziemy. Jeżeli ciągle będzie nam się spieszyć i wszystko „na szybko" to niczego nie osiągniemy. A wręcz przeciwnie uzyskamy odwrotny skutek do zamierzonego. Koń zacznie od nas uciekać, traktować jak drapieżnika, a nie przywódcę. Nasze treningi z nim nie będą miały sensu.

Nasza postawa może „rozpocząć rozmowę" z koniem.

Swoją postawą możesz:

Zachęcić konia do siebie lub uspokoić - Twoje ciało powinno być rozluźnione, do konia stajesz bokiem z lekko pochyloną głową, lub pod kątem. Nie patrzysz mu w oczy.

Możemy spowolnić jego ruchy lub go zatrzymać - Twoje ciało powinno być wyprostowane, pełne energii. Ty musisz być zdecydowany i konkretny.

Możemy go popędzić - w tym przypadku „odpędzamy „ konia od siebie. Wyznaczamy swój teren i zaznaczamy nasze przywództwo nad koniem oraz prosimy go o ruszenie się z miejsca. W tej postawie jesteśmy wyprostowani, ramiona i plecy są proste. Do konia podchodzimy na wprost. Taka postawa ma mu sygnalizować „zagrożenie".

Jak „kierować" koniem za pomocą postawy ciała?

Ja dziele sobie konia na trzy części:

- kiedy stoję bardziej z przodu, to koń zwalnia

- kiedy stoję po środku konia, to tzw. część neutralna (inaczej zachęcająca konia do podejścia do mnie)

- kiedy przesunę się bliżej tyłu, to koń przyspiesza. Czyli go popędzam.

Na przykład koń porusza się kłusem po padoku, proszę go żeby przyspieszył więc ustawiam się bliżej ogona, przechodzę bliżej tyłu. Koń reaguje na moją mowę ciała i zaczyna powoli galopować. Chcę żeby nie przyspieszał, ani nie zwalniał, więc pozostaję w pozycji neutralnej. Ale skończyłam ćwiczenie w galopie i proszę konia o przejście w kłus, więc przesuwam się do przodu. Bliżej łopatek zwierzęcia, koń odpowiada na sygnał i przechodzi do kłusa. Nie zapominajmy, że takie zachowanie trzeba ćwiczyć z koniem i je kształtować. Konie z natury tez reagują na takie sygnały, chodź nie zawsze...

Używanie swoich stóp

Może wiele z was pomyśli, o czym ona pisze!! Jak można konia popędzać lub hamować w pracy z ziemi za pomocą stóp? A można!. Trzeba się tylko nauczyć efektywnie ich używać. Nazwijmy to stopą popędzającą, stopą hamującą i wycofywaniem się. Wyobraźmy sobie że koń stoi bokiem do nas, np. wzdłuż ogrodzenia pysk skierowany jest w lewą stronę. Czyli stopą hamującą będzie nasza lewa stopa, nasze cofanie się, będzie „stopą neutralną", nasza prawa stopa będzie popędzająca.

Stopa popędzająca - chcemy poprosić konia żeby ruszył naprzód, nie ważne jakich chodem, żeby po prostu ruszył. W tym celu musimy ustać prosto i ruszyć w stronę zadu konia. Ale nie mam na myśli żeby rzucić się biegiem, tylko wykonać krok w stronę zadu. Nazwę to energicznym ruchem. Krok, który powinien skłonić konia do ruchu. Jeśli zwierze nie zareaguje możemy użyć komendy głosowej, lub lekkiego uderzenia batem o ziemię. Długość naszego wykroku musi być dostosowana do wyszkolenia konia, jego charakteru itp. Jeśli koń zrozumie o co nam chodzi, to nie potrzebne nam będą inne pomoce jak tylko normalny krok w przód bliżej zadu. Standardowe kroki szkoleniowe mają długość normalnych wykroków.

Stopa hamująca - tutaj możemy spowolnić lub nawet zatrzymać konia. Robimy krok w przód w stronę głowy i szyi konia. Długość wykroku może być większa niż zazwyczaj lub normalna, w zależności od stopnia wyszkolenia konia. Czasem dzieję się tak, że koń takie kroki interpretuje jako siłę popędzającą. W takim wypadku najpierw stosuje się krok w bok, żeby znaleźć się przed jego głową, a dopiero krok w stronę konia. Ale są też przypadki dość niebezpiecznie, w których koń biegnie na oślep przed siebie i nie reaguje na pomoce. W takim przypadku trzeba wykonać obrót nawet o 180 stopni i ustać naprzeciwko konia. Koń może albo gwałtownie zahamować, albo zmienić kierunek biegu. Czasem tylko tak możemy go spowolnić. Ale nauka czyni mistrza. Przy takim szkoleniu pamiętajmy o bezpieczeństwie swoim i konia. Jeżeli nie jesteśmy w stanie tak szkolić konia to zostawmy to osobie doświadczonej w pracy z końmi.

Wycofywanie się - niektóre konie podczas treningu są za bardzo nakręcone inne przytłoczone. Dlatego też czasem trzeba się wycofać i dać zwierzęciu więcej miejsca aby się uspokoiło lub poruszało się równym rytmem.  Czasem trzeba dać mu szanse i czas na reakcję o którą go prosiliśmy.  Dla mnie jest to pozycja neutralna, gdyż ani nie popędzam konia, ani nie hamuje. Jest dobrze jak jest.

 

Za zgodą wyd. Galaktyka

J. Klimczak

 

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie

Polecane